Kiedy Felix poprosił abym odeszła na chwilę odeszłam. Ale zrobiłam się
niewidzialna i podeszłam do "znajomych". Kiedy usłyszałam tekst Sakury
"Z tym to do Aishy." nie wytrzymałam. Zmaterializowałam się obok
Fifiego, aż oboje podskoczyli zdziwieni. Uśmiechnęłam się zjadliwie do
Sakury.
- Owszem, możecie się spotykać. - powiedziałam słodkim tonem - Nie bronię wam. Pod warunkiem, że Lix wróci nie później niż po ósmej wieczorem. To po pierwsze. Pod drugie - spiorunowałam Felixa spojrzeniem - Nie muszę się spotykać z twoją... jakby to powiedzieć... znajomą - wykrzywiłam się szyderczo do wadery. Wiedziałam, że stara się poddać moim kpinom. Widziałam jak liczy do dziesięciu, aby się uspokoić. Po chwili odezwał się Felix:
- Tak... to może... chodźmy do domu, co Aisha?
Przytaknęłam bez słowa. Ruszliśmy powoli w stronę jamy.
- Owszem, możecie się spotykać. - powiedziałam słodkim tonem - Nie bronię wam. Pod warunkiem, że Lix wróci nie później niż po ósmej wieczorem. To po pierwsze. Pod drugie - spiorunowałam Felixa spojrzeniem - Nie muszę się spotykać z twoją... jakby to powiedzieć... znajomą - wykrzywiłam się szyderczo do wadery. Wiedziałam, że stara się poddać moim kpinom. Widziałam jak liczy do dziesięciu, aby się uspokoić. Po chwili odezwał się Felix:
- Tak... to może... chodźmy do domu, co Aisha?
Przytaknęłam bez słowa. Ruszliśmy powoli w stronę jamy.
<Felix, Sakura? Sorry, że takie krótkie (jak na mnie)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz