Były to cienie małe, i... gepardzie! Szukały towarzysza.
- Hej, skarby! - uśmiechnęłam się do maluchów. Popatrzyły na mnie z przestrachem. - Spokojnie. Zaprowadzę was do kolegi. Też was szuka. - dzieciaki najpierw bały się, ale potem, gdy tylko zobaczyły przyjaciela natychmiast się ośmieliły i zaczęły po nim skakać krzycząć:
- Elim! Szukaliśmy cię! - wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Szkrab natychmiast się obudził i zaczął skakać razem z nimi. Po chwili jednak znowu się zmęczył i padł na ziemię.
- Dziękuję pani. - rzekł z wielkim uśmiechem - I panu też.
- Nie ma sprawy. - powiedziałam
- Tylko ani słowa mamie, ani tacie, że jak się zgubiłeś, to pomogły ci wilki, tylko powiedz, że inne gepardy. - dodał mój partner
- A czemu? - spytał Elim zaciekawiony. Popatrzyliśmy na siebie z Arrowem. Mogło by być z nami wtedy krucho, że bawiliśmy się z ich synkiem... gepardy są dla nas zagrożeniem. Ale jak powiedzieć to szczeniakowi?
- Kiedyś zrozumiesz. - skwitował basior, a ja przytaknęłam. Dzieciak wzruszył ramionami.
- Wiesz jak trafić do domu? - zapytałam
- Mhm.
- My też wiemy! - pochwaliła się reszta
- To my się już zmywamy? - upewniłam się
- Raczej tak. - potwierdziła gromada - To paaaa! - powiedziała przeciągle, a ja z Arrowem skręciliśmy z powrotem w stronę watahy. Nieźle się od niej oddaliliśmy.
- Miło z naszej strony, nie? - wyszczerzyłam się
- Mhm. - przytaknął. Przybliżyłam się do niego.
- Kocham cię. - mruknęłam
<Arrow? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz