Skrzaty podskoczyły ze strachu. Widocznie zaskoczył ich nasz powrót.
- Ja... jak wy wyszliście? - zapytał jeden
- Normalnie. - powiedziałem i wzruszyłem ramionami
Byłem jeszcze nieco skołowany po tej teleportacji. Skrzaty spojrzały po sobie niepewnie.
- Po prostu on mnie złapał, a ja mam zdolność teleportacji. - powiedziała Annie i spojrzała na mnie lekko poirytowana
- No co? - zapytałem
Wadera nie odpowiedziała. Odwróciła wzrok z powrotem na skrzaty.
- Co tu robicie? - zapytała
- Zobaczyliśmy, że szliście w stronę wodospadu i chcieliśmy wam pomóc - odparł jeden
Czułem, że coraz bardziej kręci mi się w głowie. Potrząsnąłem łbem i lekko się zachwiałem. Jeszcze ze sobą rozmawiali lecz ja nie do końca rozumiałem o czym. Nagle skrzaty uciekły. Annie ruszyła za nimi. Starałem się za nimi nadążyć. Lecz kiedy wbiegli do lasu ja z trudem omijałem drzewa. Jednak jakimś cudem znalazłem się obok wadery. Rozejrzałem się dookoła. Byliśmy nad jakimś jeziorem. Po skrzatach nie było ani śladu. Jeszcze bardziej zakręciło mi się w głowie. Zachwiałem się i traciłem lekko Annie. Spojrzała na mnie nie pewnie. Miała coś powiedzieć lecz przerwał jej głośny ryk.
Z wody wyłoniło się dziwne stworzenie.
- Ja... jak wy wyszliście? - zapytał jeden
- Normalnie. - powiedziałem i wzruszyłem ramionami
Byłem jeszcze nieco skołowany po tej teleportacji. Skrzaty spojrzały po sobie niepewnie.
- Po prostu on mnie złapał, a ja mam zdolność teleportacji. - powiedziała Annie i spojrzała na mnie lekko poirytowana
- No co? - zapytałem
Wadera nie odpowiedziała. Odwróciła wzrok z powrotem na skrzaty.
- Co tu robicie? - zapytała
- Zobaczyliśmy, że szliście w stronę wodospadu i chcieliśmy wam pomóc - odparł jeden
Czułem, że coraz bardziej kręci mi się w głowie. Potrząsnąłem łbem i lekko się zachwiałem. Jeszcze ze sobą rozmawiali lecz ja nie do końca rozumiałem o czym. Nagle skrzaty uciekły. Annie ruszyła za nimi. Starałem się za nimi nadążyć. Lecz kiedy wbiegli do lasu ja z trudem omijałem drzewa. Jednak jakimś cudem znalazłem się obok wadery. Rozejrzałem się dookoła. Byliśmy nad jakimś jeziorem. Po skrzatach nie było ani śladu. Jeszcze bardziej zakręciło mi się w głowie. Zachwiałem się i traciłem lekko Annie. Spojrzała na mnie nie pewnie. Miała coś powiedzieć lecz przerwał jej głośny ryk.
Z wody wyłoniło się dziwne stworzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz