- Kuźwa! A liczyłam na happy end. Co, przestraszyłeś się? - zapytałam śmiejąc się pod nosem. Basior wylądował obok mnie i popchnął mnie z nie małą siłą. Oj, ja taka głupia nie jestem, natychmiast zrobiłam unik, lecz nie bardzo przydatny bo i tak poszłam śladem cukiereczka. Lecz ja akurat (nie tak jak on) nie dałam się zaskoczyć. Chwyciłam Hanta i pociągnełam za sobą.
- Ostatnio mi się przytyło, wiesz, ta dieta wegetariańska, jesz jesz i nadal jesteś głodny... - rzekłam wesoło.
- Nie zaprzeczę. - rozłożył skrzydła i zaczął się wyrywać z mojego niedźwiedziego uścisku. Chyba nie lubił gdy ktoś mu wisi na gardle. He he, nie mogłam się powstrzymać i zaczełam podduszać wilka. W końcu umie się wyzdrowić jednym ruchem łapy to czemu nie?
- Jesteś tego świadoma, że jak stracę przytomność to po nas? - zapytał nerwowo basior.
Zauważyłam parę metrów pod nami mniejszą półkę. Dobrze, że on jej nie zauważył, bo wtedy by było po zabawie. Puściłam jego szyję i zaczełam... szybować? Może bardziej spadać... ale w kierunku półki, nie była ona dość duża, więc musiałam jakoś na nią spadnąć. Akurat udało mi się jakoś wylądować na koniuszku półki. Wdrapałam się i nią czekając na Hanta rozłożyłam się na całej powierzchni, tak by nie mógł wylądować.
-Ej! - krzyknął oburzony.
-Ojeju! Czy mi się zdaje, czy Hantuś jest smutny? - wstałam i przesunęłam się żeby miał gdzie wylądować. Aż taka chamska to ja nie jestem. Po wylądowaniu podrapał mnie dość mocno w łape.
- Skoro masz zamiar mnie bić, kochany... no cóż, nie zależy mi, stąd do ziemi nie jest daleko więc... - obojętnie skoczyłam na ziemie. Troche mnie łapy zabolały, ale co się dziwić.
- Ja cię nie biję... tylko ustalam hierarchię. Jakoś wilki musiały ustawić kto rządzi, nie? Zwierzęta same by się nie wybiły. Trochę im pomogliśmy. - powiedział uśmiechając się.
- Nie jestem jak ty... nie zabijam tego co kiedyś żyło, chyba że chcesz być pierwszy... nie toleruję zabijania czegoś co żyło i czuło. Ty nic nie czujesz i za chwilę będziesz martwy, więc wisi mi. - zawarczałam wściekle. Wiem, mogło by się zdawać że przesadzam, ale nie toleruje mięsa, i gardzę takimi, co je jedzą. Jestem mocno związana z naturą i nie moge przeżyć, gdy ktoś od tak zabija sobie bez żadnego uczucia. PRZECIEŻ TO ŻYŁO! CIERPIAŁO! A wilki obojętnie sobie zabijają wszystko co chcą. Niby tak kochają przyrodę!! Taa... na pewno.
<Hanto?>
<Hanto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz