piątek, 13 lutego 2015

Od Larisy cd Edwarda

Dawno nie bawiłam się tak dobrze jak dziś. To był mój cudowny dzień. Nawet pomimo, że czarna wadera cały czas miała mroczną minę. Wszyscy powoli zeszliśmy z lodu. Nie wiedziałam gdzie iść więc usiadłam obok najbliższego drzewa.
-Ty... tu zostajesz? - zapytał nieco zdziwiony basior. Niemrawo się uśmiechnęłam. Zawsze byłam nieśmiała, ale teraz samą mnie to przerażało.
- No... raczej tak... - powiedziałam po chwili. Wadera znów popatrzyła się na mnie z lekkim uśmiechem złośliwca. O co jej kurczę chodziło?
- Aha. Nie znasz terenów... no to może Cię oprowadzimy? - uśmiechnął się. Wstałam powoli, ale ani razu nie spojrzałam na Edwarda ani na waderę. Co jakiś czas basior mówił nazwy miejsc, a ja podnosiłam wtedy głowę by zobaczyć jak to wygląda. Cała okolica była cudowna. Ostatnim miejscem był "Wodospad Mapela".
- Ale tu pięknie... - szepnęłam. Nawet zimą wodospad wyglądał jak zaczarowany. To miejsce spodobało mi się najbardziej.
- Owszem. - jednak mnie usłyszał. - My z Isane... musimy już iść. - uśmiechnął się i razem z czarną waderą odeszli. Basior coś do niej szepnął. Odwróciłam się już całkowicie w stronę wody. Obeszła małe jezioro dookoła i niedaleko od niego zobaczyłam wejście do jaskini. Nikogo tam nie było, więc postanowiłam tam zamieszkać. Cieszyłam się jak szczeniak z tego, że wreszcie mam dom. Zawiał zimny wiatr i śnieg zaczął delikatnie prószyć. Uszczęśliwiona weszłam do nory. Robiło się coraz ciemniej (jak to w zimie). Ogarnęła mnie nuda. Wstałam i wyszłam więc z jaskini. Zobaczyłam jakiegoś wilka obok jeziorka. Cała była biała i tylko ogon oraz okolice oczu i 'grzywki' miała brązowy odcień. Wyglądała na niewiele starszą ode mnie. W pośpiechu jadła jakiś liść. Wyglądało to komicznie. Zaśmiałam się. Podeszłam bliżej spytać się co jej jest.
- Hej... nic Ci nie jest? - zapytałam. Przy niej czułam się inaczej. Wcale nie byłam nieśmiała. Zdziwiłam samą siebie.
- Co? O hej. Nie.... tylko ta woda! Chciałam się napić i... tak w ogólę jestem Daisy. A ty? - uśmiechnęła się nieśmiało i spojrzała z niesmakiem na wodę. No tak. O tej porze roku będzie cała... brudna. Odczułam w niej podobieństwo... też była nieśmiała.
- Miło mi. Larisa. - przedstawiłam się. Podeszłam bliżej wody i zamoczyłam w niej przednie łapy. Była zimna, ale mi wcale to nie przeszkadzało. Zamknęłam oczy. Po chwili otworzyłam je, a woda byłą już czysta. Uśmiechnęłam się i wróciłam na ląd. -Możesz już spokojnie się napić. -dodałam. Wadera podeszła bliżej i szybkim ruchem dotknęła tafli wody językiem.
- Teraz to da się wypić. - powiedziała i znów trochę się napiła. -Muszę już iść... -dodała, gdy skończyła pić. Po raz pierwszy w życiu nie chciałam zostać sama. Uśmiechnęłam się, ale w głębi chciałam by została dłużej. Co ja będę robić sama?

<Daisy? Wybacz, że takie dziwne, ale trochę brak weny :/>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz