piątek, 27 lutego 2015

Od Hanto cd Mery

- Słuchaj, tutaj panuje prawo dżungli. Prościej mówiąc: prawo silniejszego. Kto silniejszy, kto potrafi przetrwać, ten lepszy. Taki nasz los, skarbeczku.
- Nie nazywaj mnie tak. - opuściła łeb i warknęła
- Dobrze, dobrze. - wyszczerzyłem się - Wracając. Albo coś cię zabije, albo sam umrzesz. Taki los. I albo wykorzystasz swój krótki żywot dobrze,
- I zabijasz, żeby zaspokoić swoje potrzeby... - mruknęła
- Albo źle.
- I żyjesz w zgodzie z przyrodą. - dodała szeptem i patrzyła na mnie z pogardą
- Znaczy tego nie powiedziałem, ale wiesz. Także, to jest właśnie sens życia. Przeżyć. Ot, cała historia. I nie mówię, że wykorzystuję życie dobrze.
- Ooo, bynajmniej. - powrócił waderze wcześniejszy, wspaniały humor
- Ja wykorzystuję życie doskonale... jak się zwiesz, wadero? Czy też wolisz, bym zwracał się do ciebie "ktosiu", albo "wilku", ewentualnie "podmiocie"?
- Mów mi "pani wszechświata". I kłaniaj się mi po każdej wypowiedzi. - powiedziała karykaturując wszystkie gwiazdeczki i oscentacyjnie poprawiła grzywę. Parsknąłem cicho.
- Coś jeszcze?
- Masażyk. - wysczerzyła się
- Nope. - popatrzyłem na nią udając zażenowanego - Noo, jak cię nazywać? - spytałem znudzony
- "Pani wszechświata", głuchoto. - postanowiłem dać sobie spokój. - Ktoś tu się poddał?
- Zależy ci, żebym sobie nie dał spokoju?
- Mi to tam wsio rawno. - wzruszyła ramieniami - Ale Mery jestem.
- Jakże niemiło poznać, prawda? - uśmiechnąłem się krzywo.
- Oj, żebyś wiedział. - wywaliła jęzor, co wyglądało... śmiesznie. Odwróciłem wzrok w dal.
- Czemu tak bardzo chcesz mnie zabić? - spytałem nie patrząc na nią

<Merunia? >:D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz