Ruszyliśmy przed siebie. Ja szedłem po rozmrożonej trawie, a wadera skakała od zaspy do zaspy. Kiedy zaczął się śnieg, nie chciałem już jej martwić. Niestety las był zbyt gęsty na lot przy ziemi, więc wskoczyłem na drzewo i zacząłem skakać z jednego na drugie. Nagle przed nami ukazał się wyjątkowo gęsty las. Zeskoczyłem na ziemię.
- To ten... no Las Camber. - powiedziałem
- Mówiłeś, że nie znasz terenów - odparła Annie
- Tylko z nazw - zaśmiałem się
<Annie? Wybacz że tak długo ale wysiadł mi net i nie miałam jak napisać :(>
- To ten... no Las Camber. - powiedziałem
- Mówiłeś, że nie znasz terenów - odparła Annie
- Tylko z nazw - zaśmiałem się
<Annie? Wybacz że tak długo ale wysiadł mi net i nie miałam jak napisać :(>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz