Ruszyliśmy w strone Lasu Camber, w którym bez problemu znajduję jedzenie. Po chwili szukania natrafiliśmy na niedużego łosia. Zatrzymałem się i dałem jej znać żebyśmy cicho podeszli. Kiedy byliśmy wystarczająco blisko łosia, który nas nie widział, rzuciliśmy się na niego. Layla zaczeła gryść go w udo, ja na natomiast, zacząłem od szybkiego zabicia zwierzęcia, żeby się nie pałętał po watasze. Zabitego łosia zjedliśmy na miejscu. Był pyszny, uwielbiam mięso łosia. Po zjedzeniu, musiałem porzegnać się z Laylą. Miałem jeszcze dużo pracy.
- Ja niestety już musze iść, jak chcesz wyjść z tego lasu do miejsca, w którym się spotkaliśmy wystarczy iść prosto w tamtą strone - wskazałem łapą północ.
- Okej, to pa. Miło było cię poznać - westchnęła smutno i ruszyła przed siebie. Popatrzyłem jeszcze jak oddalała się w stronę polany i pobiegłem przed siebie. Szkoda że jestem wilkiem alfa, bym jeszcze z nią spędził czas.
<Layla? ;3 Robi się słodka historyjka <3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz