- Jeśli chcesz, możesz ze mną iść. Eddie lubi gości. - uśmiechnełam się przyjaźnie. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale wydaje się miła.
- Okey. To chodźmy - podeszła do mnie i razem ruszłyśmy w drogę. Po drodze dużo rozmawiałyśmy, o wszystkim i o niczym. Kiedy byłyśmy już w połowie drogi zauważyłam delikatne kolory na niebie. Zatrzymałam się i wpatrywałam się z zachwytem w niebo. Wyostrzyły mi się zmysły. Zaczełam czuć więcej. Po małym wiaterku mogłam określić z której strony biegnie a także z jaką prędkością.
- Co się stało? - zapytała. Popatrzyłam się na nią spode łba.
- Wiesz co to jest?
- No... zorza... - nie dałam jej dokończyć:
- Jedno z wielu zjawisk które zwalają z nóg. Jest przepiękna. - spojrzałam ponownie w niebo.
<Larisa?>
<Larisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz