- To było... niezwykłe. - powiedziałem
- O czym mówisz? - spytała ździwiona
- O czym mówię? Jeszcze pytasz? O tym... transie? Hipnozie? - mówiłem zafascynowany
- Ach, o tym... przecież to nic wielkiego. - odpowiedziała nieśmiało
- Pff, nic wielkiego. "A słuchaj, dzisiaj nic szczególnego nie robiłam. Tylko zahipnotyzowałam parę strasznych kreatur. I to wszystko." - parodiowałem ją zmieniając głos i przesadnie gestykulując, co rozśmieszyło Sakurę.
- Na prawdę tak o mnie myślisz? - spytała
- Nie! Oczywiście, że nie. - uśmiechnąłem się - Uważasz, że to było niemiłe? - spojrzałem na nią
- Nie, raczej nie. - odparła
- To jesteśmy kwita. - wyszczerzyłem się, a wilczyca zachichotała - Na jakim jesteś stanowisku? - spytałem
- Czemu pytasz?
- Z ciekawości. - wzruszyłem ramionami
- Zgadnij. - uśmiechnęła się tajemniczo.
- Niech będzie. - rzuciłem jej zaciekawione spojrzenie - Opiekunka szczeniąt?
- Co? Nie! - uśmiechnęła się - Czemu tak myślisz?
- Nie wiem, jakoś tak... pasujesz. To może jesteś szpiegiem?
- M-m - potrząsnęła głową na nie
- To... wojowniczką?
- Nie.
- To czym ty jesteś? - myślałem przez chwilę - Łowczynią?
- Brawo! - uśmiechnęła się
<Sakura? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz