- Trudno, idziemy dalej. - machnęłam łapą. - Na pewno jest jakieś miejsce,
którego nie znasz... którego nie zna nikt w watasze. Przecież każda ma
jakieś tajemnice, nie?- zapytałam.
- Pewnie tak. Wiesz co? Mam pewien pomysł... - powiedział. - Zobaczmy, kto znajdzie ładniejsze miejsce nieodkryte przez nikogo...
-E, dobre! To ja chcę pierwsza! - zawołałam z entuzjazmem. W podskokach ruszyłam przed siebie co chwile patrząc, czy Powerless za mną idzie. Szliśmy przez jakiś las pełen par małych oczu uparcie nas śledzących. Po kilkudziesięciu minutach bezsensownego kręcenia się po tym lesie, doszliśmy do jakiś gór, a dokładniej do góry. Tuż przed nami w skale była dość szeroka szczelina, przez którą udało nam się przecisnąć. Szczelina zamieniła się w bardzo krótki korytarz, za którego zakrętem zobaczyliśmy:
Mnóstwo małych wodospadów wypływało ze ścian, a strumień, który tworzyły znikał gdzieś pod skałami. Dalej również widać było kawałek korytarza podobnego do fragmentu przed nami.
- Mam wrażenie, że za szybko mi poszło... zwykle zajmuje to trochę więcej czasu...
- Zwykle? - zapytał.
- Wiesz... w poprzednich watahach trzeba było jakoś czas zabić, nie?
<Powerless? Przepraszam, że tak długo, ale ciągle na głowę zwalają mi się testy.... :/ W dodatku jestem na "bezweniu".... :/>
- Pewnie tak. Wiesz co? Mam pewien pomysł... - powiedział. - Zobaczmy, kto znajdzie ładniejsze miejsce nieodkryte przez nikogo...
-E, dobre! To ja chcę pierwsza! - zawołałam z entuzjazmem. W podskokach ruszyłam przed siebie co chwile patrząc, czy Powerless za mną idzie. Szliśmy przez jakiś las pełen par małych oczu uparcie nas śledzących. Po kilkudziesięciu minutach bezsensownego kręcenia się po tym lesie, doszliśmy do jakiś gór, a dokładniej do góry. Tuż przed nami w skale była dość szeroka szczelina, przez którą udało nam się przecisnąć. Szczelina zamieniła się w bardzo krótki korytarz, za którego zakrętem zobaczyliśmy:
Mnóstwo małych wodospadów wypływało ze ścian, a strumień, który tworzyły znikał gdzieś pod skałami. Dalej również widać było kawałek korytarza podobnego do fragmentu przed nami.
- Mam wrażenie, że za szybko mi poszło... zwykle zajmuje to trochę więcej czasu...
- Zwykle? - zapytał.
- Wiesz... w poprzednich watahach trzeba było jakoś czas zabić, nie?
<Powerless? Przepraszam, że tak długo, ale ciągle na głowę zwalają mi się testy.... :/ W dodatku jestem na "bezweniu".... :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz