Jestem tylko zwykłą wilczycą, a wilki popełniają błędy, jestem tylko
zwykłą wilczycą, a wilki popełniają błędy... powtarzałam jak mantrę,
podążając w tylko sobie znanym kierunku. Przecież to nie moja wina, że
zabiłam... znowu, przypadkowego człowieka. Nie powinno tutaj być nikogo
takiego. Zdecydowanie nie na pustkowiu w środku lasu, i to wtedy, kiedy
nikogo się nie spodziewam. Przebywanie tutaj to jeden z najgorszych
możliwych pomysłów. Żyje sama, więc nie mam potrzeby jakiegokolwiek
kontrolowania swoich odruchów... właśnie takie myśli chodziły mi po
głowie tego felernego dnia. Dnia, w którym zmieniło się całe moje życie.
Można to uznać za nudne, cynicznie i przewidywalne, jednak wtedy
spotkałam kogoś na swej drodze. Ale zacznijmy od początku. Krążyłam po
lesie nie mogąc sobie znaleźć zajęcia. W końcu postanowiłam wyjść po za
moje "stałe" tereny. Przeszłam kilka kilometrów wolnym krokiem, radośnie
rozglądając się na około i podskakując pomiędzy drzewami jak jakiś
szczeniak. To na prawdę dobry sposób na zagłuszenie niesamowitego
poczucia winy, które zawsze mnie ogarnia jeśli zabije kogoś, kto był
zupełnie niewinny i nieświadomy niebezpieczeństwa. Nagle wyczułam w
powietrzu woń innych wilków, widocznie zbliżałam się do terenów jakiejś
watahy, ech... trzeba będzie zawrócić! Z takim postanowieniem zaczęłam
wracać swoimi śladami, nie zwracając zbyt dużej uwagi na otaczający mnie
świat. I wtedy na kogoś wpadłam, nie zastanawiając się długo warknęłam
ostrzegawczo na tego kogoś. Nie patrząc nawet na to, jak dany ktoś
wygląda, ruszyłam dalej. I wtedy usłyszałam głos.
- Hej, czekaj!
- Hej, czekaj!
<Kim jest ktoś? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz