Syknęłam z bólu. Jedna z moich łap sterczała pod dziwnym kątem.
Rozejrzałam się nieprzytomnym wzrokiem. Próbowałam się odwrócić, ale
tylko pogorszyłam swoją sytuację.
- Życie nie ma sensu. - warknęłam poirytowana tym, że nie będę mogła normalnie funkcjonować przez pewnien czas.
- Co ty pleciesz? - żachnął się Hanto.
- Jestem jednym wielkim problemem i ciężarem dla wszystkich wokoło. Powiedz jedno słowo, a zejdę z tego świata i nie bedę ci już zawadzać. - odparłam - I nie bądź taki zły. To był głupi pomysł z tym wyścigiem. I klasycznie to była moja wina.
- Dobrze się czujesz? - zapytał.
Nagle w oczach mi pociemniało. Zobaczyłam wizję...
Stałam razem z jakimś przystojnym basiorem. Pocałowaliśmy się. On coś powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
Zrozumiałam. Tak mogło wyglądać moje życie, gdyby nie moja skłonność do przyciągania kłopotów. Gdybym tylko chciała mogłabym zostać stateczną waderą z bachorami i z partnerem. Ja tymczasem wolę się uganiać z łukiem za poworami. I to właśnie chcę robić dalej.
- Misa?
Otworzyłam oczy. Nade mną pochylał się Hanto.
- Życie nie ma sensu. - warknęłam poirytowana tym, że nie będę mogła normalnie funkcjonować przez pewnien czas.
- Co ty pleciesz? - żachnął się Hanto.
- Jestem jednym wielkim problemem i ciężarem dla wszystkich wokoło. Powiedz jedno słowo, a zejdę z tego świata i nie bedę ci już zawadzać. - odparłam - I nie bądź taki zły. To był głupi pomysł z tym wyścigiem. I klasycznie to była moja wina.
- Dobrze się czujesz? - zapytał.
Nagle w oczach mi pociemniało. Zobaczyłam wizję...
Stałam razem z jakimś przystojnym basiorem. Pocałowaliśmy się. On coś powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
Zrozumiałam. Tak mogło wyglądać moje życie, gdyby nie moja skłonność do przyciągania kłopotów. Gdybym tylko chciała mogłabym zostać stateczną waderą z bachorami i z partnerem. Ja tymczasem wolę się uganiać z łukiem za poworami. I to właśnie chcę robić dalej.
- Misa?
Otworzyłam oczy. Nade mną pochylał się Hanto.
<Hanto? o.o Czo dalej? :v>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz