- Nie ma za co, moja droga. Jeśli mogę tak do ciebie mówić.
- Pewnie. - uśmiechnęła się delikatnie, ale po chwili wrócił jej poważny wyraz twarzy.
- Um, radzę ci uważać. Ta woda jest inaczej nazywana Morzem Potworów... - spojrzała na mnie wyjmując łapy z morza. - Spokojnie, miałam bardziej na myśli wchodzenie na taflę lodu. Może się załamać i... i ten... ach, nie mówmy o nieprzyjemnych rzeczach. - zaczęłam się plątać. Ona się uspokoiła, ale patrzyła ciągle na lód z niepewnością. - Ach, gdzie są stróże? Powinni tu pilnować. - rozejrzałam się po brzegu szukając jakiegoś wilka oprócz Sakury. Brak. Gdy przyjrzałam się jednak lepiej, to ujrzałam w ruinach mojego brata, Felixa.
- A jednak są! - uśmiechnęłam się do Sakury. - Chcesz poznać mojego brata? - spytałam.
- Pewnie. W sumie większość wilków tutaj znam tylko z widzenia. - rzekła rumieniąc się trochę.
- Nie bądź nieśmiała. - rzekłam dodając otuchy. Ona tylko uśmiechnęła się szeroko.
- Czekaj. - powiedziałam do wadery i podbiegłam do Felixa.
- Cześć! - zawołałam z daleka. On zauważył mnie i podszedł bliżej.
- Co tam, młoda? - przywitał się
- Chodź, poznam cię z nową. - pociągnęłam go za łapę.
- Dobra, spoko. - powiedział i ruszył za mną. - Rozumiem, że obowiązki bety wzywają? - uśmiechnął się
- Cóż, może po prostu mam dobre serce i chcę wszystkich z wszystkimi poznać? - wyszczerzyłam się. Zbliżaliśmy się do Sakury, która coraz bardziej się rumieniła i troszkę pobladła. - Coś nie tak? - spytałam.
<Sakura? Co teraz? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz